czwartek, 18 sierpnia 2011

Sprawdź z jakim domem przyjdzie ci się pożegnać

Różne są domy. Podobnie jak ludzie. Spokojne, zadumane, albo humorzaste, postrzelone. Z każdym inaczej się rozstaje. Inaczej żegna. Jeśli mieszkasz w domu z duszą, nastrojowym, cichym i ciepłym, pożegna cię serdecznie, a na drogę podaruje ci odrobinę zapachu. Gdy znajdziesz się w potrzebie, albo zostaniesz sam, ten zapach zbuduje nad tobą niewidzialny szałas, w którym zaśniesz spokojnie i śnić będziesz o nim, o twoim domu. Szkoda się z takim domem rozstawać. Ale jednocześnie nic cię nie trzyma, jesteś wolny, czujesz się bezpiecznie, na tyle bezpiecznie, że gdy opuścisz szczęśliwe gniazdo, nie pożałujesz. 
Bywają domy sentymentalne. Zwykle zbyt wiele w nich drobiazgów. Osiada na nich kurz i wspomnienia. Ich zapach dręczy, zasmuca, wkrada się do snów i każe marzyć o tym, czego nie ma. Taki dom jest jak labirynt. Ma pokrętne wnętrze. Nigdy nie wiesz dokąd cię ono zawiedzie. W jakim pokoju się znajdziesz, co zobaczysz w wiszącym na ścianie lustrze. Jeśli musisz opuścić taki dom, uważaj na siebie. Lusterko schowane w tylnej kieszeni spodni jest zatrutym podarunkiem od niego. Za każdym razem kiedy na nie spojrzysz, zrobi ci się na sercu ciężko. A tafla lustra opowie ci smutną historię o minionej szczęśliwości, o tobie innym, lepszym, młodszym, tobie, którego sam opuściłeś, zostawiając dom. Tęsknota - odkąd opuścisz sentymentalny dom, będzie wędrować razem z tobą. 
Są też domy ze złamanym sercem. Zimne, białe ściany, noszą na sobie ślady brudnych rąk. Od dawna nikt ich nie malował. Nikt też nie poprawi krzywo wiszącego obrazu, nikt nie pomyśli, żeby do mebli pasowały zasłony, żeby wszystko w tym miejscu miało jakiś sens i porządek. Po co? Nikt nie kocha tego domu. Każdy kto tu mieszka, jest jedynie na chwilę. Potem znika i nigdy więcej nie wraca. Dom ze złamanym sercem często stoi pusty. Przez dziurkę od klucza zagląda wiatr, wpada, omiata kąty, ale nie ma tu czego szukać więc ucieka poganiany ciszą. Wieczorem, kiedy w domu zapada ciemność, z kątów i dziur w podłodze wychodzą szczury. Biegają jak opętane po kuchennych szafkach, biją się o drobinki cukru rozsypanego na stole, piszczą z głodu. Dom nie umie ich nakarmić. Nie jest dobrze opuszczać dom ze złamanym sercem. Podobnie jak zraniony zwierzak, albo człowiek, bywa agresywny. Przeczuwając kolejną porażkę, widząc ciebie pakującego do kartonowych pudeł swoje życie, zaczyna się mścić. Niosąc ciężkie pudła w stronę drzwi uważaj na próg. Z pewnością będzie próbował cię podciąć. Nie, nie chwyta cię za nogi i nie woła - zostań proszę, poprawię się, będę ciepły, przytulny, nakarmię cię i zanucę nocą do snu-. Nie. Dom ze złamanym sercem chce ci tylko dokuczyć. Nie wie, że można coś zmienić. Zresztą, czy faktycznie można? Nie wie, że można pogodzić się z samotnością i niekończącą się serią pożegnań. Ranny dom niszczy. Na tydzień przed wyjazdem zepsuje ci się pralka (niemożliwe, dopiero kupiona). Zaraz potem szczur przegryzie kabel lodówki (masz ci los!). Nie trzeba będzie długo czekać, żeby z zapalonego na kominku ognia wytoczył się węgielek i spowodował mały pożar. Podłoga do wymiany. 
Niestety ja właśnie żegnam się z takim domem. Jak Syzyf walczę z kolejnymi usterkami. Staram się nie liczyć siniaków. Nocą zamykam się w sypialni, żeby nie słyszeć pisku szczurów. Żal mi go, ale to przypadek beznadziejny. Nawet nie chce mi się odmalować ścian. Po co. Dom ma wciąż nadąsaną minę i NIE KOCHA. Nie to nie - myślę i potykając się o próg wynoszę ostatnie kartony. Żegnaj - mówię i odjeżdżam, a on udaje, że nie patrzy za mną. Widzę go jeszcze w lusterku jak stoi, blady i zimny jak głaz. Dom po wielokroć opuszczony.

1 komentarz:

  1. Bardzo podoba mi się ten początek, masz czuja, ale ja nie chcę sie wczuwać w Twoją deprechę. Nie na tyle wolę swoją, co wiem, że mogę zacząć patrzeć jak Ty. A tego nie chcę.

    OdpowiedzUsuń