poniedziałek, 10 października 2011

wypełniona

Na razie nie wiem co się dzieje, wokół mnie wirują obrazy. Co się w zasadzie stało? Nic, tylko tyle.
Jesień. Cały dzień jechałam przez tę jesień. Nie da się ukryć, minął czas. Minął i skrócił się, Mało go. Skurczony i drżący ściele się między nami. Ostatni czas. Ostatni kawałek czasu. Tylko nasz. Wyrwany jesieni. A do tego zmiana dekoracji. Nie mogę się odnaleźć. Dunajec wił się tuż przy drodze jak wąż. Ocierał się o koła samochodu. Liście spadały do wody. Spadały na drogę, słały się pod moje nogi. Szłam przez liście, jak przez czas. Wiele pustych godzin wyczekiwania. Ile to jeszcze potrwa?
Rano patrzyłam jak budzi się świt w twoich oczach. A potem znowu odjazd. Znowu pożegnanie. Przekleństwo pożegnań. Koniec i początek. W moim początku jest mój kres – kto to powiedział?
Góra skalista i mięsista dolina, pełna kolorowych drzew. Malarstwo z października. Kontrasty w miłosnej konieczności. Dolina wtula się górę, góra ją otacza. Bezpieczeństwo. Tak, właśnie to widzę za oknem. W dolinie wieś. We wsi małe światełka jak z bateryjki, z dziecinnej latarki, z domku dla lalek. Piękne i odrębne to wszystko. Ja tylko jadę. Nie przeszkadzam. Mam swoje sprawy. W głowie świt w Twoich oczach. Nie mogę zapomnieć. Czy to już ostatni raz?

Jaki kwiat stworzysz dziś?
Kartka papieru czeka i milczy.
Wydaje ci się, że dziś wiesz już więcej
a ty znowu stałaś się dzieckiem.
Przypomnij sobie
kiedyś już to widziałaś
nie można kręcić się w kółko.
Twój kwiat dziś zasycha
tracisz czas
pomyśl, jak to zatańczyć?

Mieszkała nad jeziorem. Sama jak palec. Kiedy patrzyła na lustro wody widziała kroplę. To ja – myślała. Naga w wodzie. Srebrna w świetle księżyca. Piersi – dwie drobne gwiazdy. Wydaje mi się, że czekam – myślała siedząc wieczorem przy piecu. Nie minął wiek, a drzwi jej domu otworzyły się. Słońce wlało się strumieniem. Zamieszkał w niej.
Teraz jest pełna. Siada nad brzegiem jeziora wypełniona po brzegi. Jestem taka jak ty – myśli. Naga w wodzie staje się niewidoczna.
On został. Jest. Zamieszkuje.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz